środa, 28 stycznia 2015

Ja, albo ona.. czyli o mojej walce i znalezisku!

Witam!

Jestem.:)) Przyszłam do Was aby zrobić sobie 5 minut przerwy i wracam..Ale takie dłuższe 5 minut. Muszę Wam powiedzieć, że od wczoraj walczę. Walczę jak lwica. Ja, albo ona...Zwycięstwo jest tylko jedno. Póki co moja przewaga:):) Zostaniecie dzisiaj ze mną? Zapraszam do lektury posta:)!

Zapewne wiele z Was będzie zdziwionych tym co przeczyta. Bo raz, że się nie spodziewa, a dwa..No właśnie. W sumie sama jestem zdziwiona:))Bo temat przyszedł tak po prostu. Może być ciekawie lub nieciekawie, więc jeśli Wam się w połowie czytania znudzi dzisiejszy post, nie będzie interesujący, to przełączcie na sąsiadujący blog-może tam nacieszycie oczy czymś lepszym:).

Czas na zmiany.Nowy rok jest idealnym czasem na metamorfozy! W życiu każdego z nas pojawia się moment, kiedy to  podejmuje dorosłą/dojrzałą (lub niedojrzałą..- niepotrzebne skreślić)  decyzję o niejakiej modyfikacji swojego bytu. Jak wiecie te przemiany mogą być bardzo różne. Jedni farbują włosy na niebiesko, inni zamieniają swoje 2 kółka na wypasione 4, albo na odwrót, bo przecież i tak można... kolejni inni wyjeżdżają hen hen za 7 gór i rzek. A inni. No właśnie..Ja  należę do tych "innych".  Od razu zaznaczam, że w moim przypadku grupa"inna"jest niewielka bo zmiany będą miały raczej średnią wielkość. Przynajmniej te o których myślę i chce się z Wami podzielić.

Zmiany, zmiany, plany, modyfikacje. Te słowa od dłuższego czasu pojawiały się w zdaniach, które wypowiadałam ja do mojego M, lub M do mnie.Mijały dni, miesiące.  I w końcu wybiła godzina zero.
A jej trzeba stawić czoło...i nie tylko je...

Od dwóch dni...walczę.Walczę jak lwica..pocięte ręce, pot z czoła jak śnieg się leje/pada... Ale walczę. Ja, albo ona.Wygrana jest tylko jedna..Niepozorna, jednak nosząca w sobie  historię życia... Czyjąś i od kilku lat moją. Codziennie moje oczy ją widziały-rano i wieczór...Ale jej 5 minut właśnie się kończy...Więc żegnaj....TAPETO!!!


Szpachelka, spryskiwacz,  wór na pozostałości  to moi przyjaciele. Od wczoraj powoli, spokojnie walczę ze ściąganiem tapet ze ścian mojego/naszego sypialnianego pokoju.  Postanowiliśmy z M, że te"cztery ściany" trzeba odświeżyć. Stąd ta decyzja zmiany, oczywiście na lepsze!

Tapeta, o której wspomniałam kilka wersów wcześniej, nie daje za wygraną. Nie wiem czy ściany, czy też technika nanoszenia tapety-lub tapet, była inna, bo ta trzyma się mocno. Klej wyjątkowo trwale zawiązał się z papierem.  Ale walczę...I wiecie co...:) Każdy ma jakieś przygody z remontem. A w czasie takiego remontu zawsze, lub prawie zawsze się coś znajdzie. A co ukazało się  moim oczom??Byłam wyjątkowo zaskoczona, dlatego porobiłam fotki aby je pokazać...

Obrazy pojawiały się początkowo nieśmiało, niewinnie. Ktoś powie-nic specjalnego!! Ale jednak...myślę, że warte pokazania.:)


                                               Niewyraźnie, bez koloru..

Podczas gdy odrywałam kolejne warstwy tapety ukazywały się kolejne malunki...

Ale to wszystko jeszcze było pod warstwą kleju. Dopiero po całkowitym usunięciu zobaczyłam to...

 Wszystko miało kolory, przedstawiało ciekawą historię!!

 Bałwanek nabrał barwy...

 Słonik, który podnosił trąbę na szczęście...

 Koszykarz, który celnie oddaje rzut piłką..

Wspaniałe drzewo (myślę, że to jabłoń), na którym przysiadł kolorowy ptaszek..

 Z pod kolejnych warstw wyłonił się niezbyt zadowolony miś

 i ... kotek lub myszka, a nad nią część kolorowego słonia...Szkoda, że tylko część bo myślę, że całość wyglądałaby super!!!

Jest też serduszko, jako dowód uczuć...

 I kolejny, tym razem uśmiechnięty miś, a może myszka?? :))

 A tak wygląda całe arcydzieło!!  :)) Niesamowite prawda?:))

A może tak zostawię i nie będziemy odświeżać tego pokoju??:))

 To dopiero część ściany...Ja już nie chcę myśleć co znajdę pod kolejnymi warstwami tapety...Już czeka na mnie.Więc idę do niej:))
A co Wam udało się zobaczyć, znaleźć podczas remontów?:)))

Pozdrawiam i wracam do pracy. Trzymajcie kciuki, żeby mi  ręce nie odpadły

C.D.N......


22 komentarze:

  1. No namalowane przez dzieci takie rysunki.Ale niespodzianka.Sama bym zdziwiła się.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale numer!!!Ktoś uwielbiał malować,odkrycie niczym malunki w jaskiniach dawnych ludzi.Super post!!!Pokaż koniecznie,jeśli znajdziesz coś jeszcze pod tapetami.

    OdpowiedzUsuń
  3. ha ha ha już teraz wien skąd w Tobie taki artyzm drzemie ..po prostu podczas snu te wszystkie malunki ożywały i napełniały Cię pomysłami :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Bardzo pozytywne znalezisko, mnie chwyciło za serce :)

    www.nitkababiegolata.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. A to masz miłe niespodziani pod tapetą. Walcz dalej i ciekawe co tam będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się całkowicie z Basią, ciekawa jestem co tam jeszcze znajdziesz:) pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie...zaskoczenie niemałe. Artysta tam mieszkał....ciekawe co znajdziesz jeszcze???
    Pozdrawiam i owocnej pracy Ci życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. O ludzie! Ale znalezisko. Stare ściany nie dość, że niejedno słyszały to na dodatek mogą być rodzajem pamiętnika. Ciekawe, czy autor tych dzieł o nich pamięta?
    U nas w czasie remontu okazało się, że ściany są wyłożone gazetami z końca XIX wieku. A pod parapetem znaleźliśmy...sza... nie wolno mi o tym na razie mówić:))
    Pozdrawiam cię Kasiu i życzę owocnej pracy:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Odkrywasz prawie jak freski:)
    Ciekawe masz niespodzianki:)
    Kasiu dofrunęły sówki?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha usmialam sie. Przednia zabawa. Fajne rysunki i szczegolnie zauroczyla mnie, nie pokazana tu, czarownica... Ktos mial nawet talent, zaciecie i odwage, aby tak tworzyc na scianach :))))).

    OdpowiedzUsuń
  11. no proszę artystyczna dusza w artystycznym domu! w zeszłym roku też walczyłam z tapetą ale niestety takich cudów nie odkryłam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ktoś musiał mieć wrażliwych na sztukę rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale pamiątki:)
    Niczym freski zabytkowe:) Powinnaś się czuć dumna jak archeolog:)
    Ja przed zakładaniem tapet też dzieciom pozwoliłam malować po ścianach co tam chcą:) I wiem gdzie pod kaflami są namalowani, Bolek i Lolek i to przeze mnie...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow! No to miałaś niespodziankę. :D Powodzenia w dalszej walce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne znalezisko!!! Fajnie że porobiłaś zdjęcia- będą super pamiątką:)))))
    Powodzenia resztą ścian:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajne znalezisko !!
    Kto by się spodziewał jakie rzeczy można pod tapetą znaleźć ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie chcę nic mówić ale to może kiedyś mieć dużą wartość więc może nie warto niszczyć:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Tapeta kryła wielką niespodziankę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow! Ale miła niespodzianka! Mi by było szkoda znowu ją zakrywać :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, wow, wow! Genialne! Wiesz, ja bym powiesiła wielką ramę, która obwiodłaby te piękne rysunki, a na zewnątrz ramy odświeżyłabym ścianę zgodnie z wcześniejszymi zamiarami... Taki ślad historii...eh...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wszelkie komentarze. Ciesze się,że został ślad po Tobie drogi czytelniku:))

Jeśli podoba Ci się mój blog dodaj go proszę do obserwowanych, będzie mi miło.

Pamiętaj jednak i uszanuj moją prośbę - nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć i treści na innych stronach internetowych.