środa, 25 lutego 2015

Nowoczesny włącznik

Na chwilunię, na momencik jestem!!

Tak, tak:)) mój remont wciąż trwa, ale wpadłam tutaj dosłownie na kilka sekund aby Wam coś pokazać 
i znikam!
Jak to w życiu bywa w czasie remontu pojawiają się różne niespodzianki. I te miłe, chociaż rzadziej i te mniej miłe, częściej. Ogólnie nie mogę narzekać, bo robota "idzie" do przodu więc nie jest źle. No i można rzec, że jestem w raju...bo..w koło mam tzw. przydasie. Ale nie moje-tylko mojego męża. 
Jak widzicie-przydasie, przydasiami. A ja wciąż się uczę czegoś nowego-może zmienię fach??:)np.,wiem już jak właściwie zaszpachlować ścianę, jak się tnie regipsy aby je nie złamać, lub złamać w odpowiednim miejscu, czy też...co zrobić jak się za mało kupiło :))) ...No właśnie czego???Kto zgadnie?:)
Myślę, że słowa nie są tu potrzebne.

Moi drodzy czytelnicy, uwaga, uwaga. Oto mój nowoczesny włącznik!!:) 

DZIAŁA??
DZIAŁA:)))

Mam nadzieję, że mój małżonek niebawem wymyśli właściwy włącznik na właściwym miejscu, abym nie musiała wychodzić na drabinę, aby zaświecić światło!:))))))

Pozdrawiam Was ciepło i wracam do roboty!:))







16 komentarzy:

  1. Zdecydowanie nie możesz wchodzić po drabinie żeby włączyć światło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, my, kobiety czasem jesteśmy więcej mężczyznami niż niewiastami, jeśli chodzi o domowe prace, szczególnie te remontowo- naprawcze :p Całe lata to ja kładłam tapetę, czy kafelki. Mąż zdecydowanie wolał introligatorstwo od tapet (nigdy ani paska nie położył). Do tapet i kafelek nie miał cierpliwości i ręki,aż dziw, że tony książek oprawił w swoim życiu :p. Kasiu, nie musisz wchodzić na drabinę by włączać czy wyłączać światło,od czego masz parasol- bo jak widzę, przyciski są wciskane :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. hi hi hi :)
    super z Was ekipa remontowa:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. O, elektrykiem zostałaś:):):):)Gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kreatywność podczas remontu jest bezcenna ;) czekam z niecierpliwością na efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham remonty :)
    mogłabym remontować co rok:)
    pobiegłabym tam do Ciebie:):)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu :) trzymam kciuki za szybkie i bezproblemowe zakończenie remontu :)
    sama bym tego lepiej nie zrobiła ;) żartuję oczywiście :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby tak dalej, he he. Robota wre. W nocy, aby zapalić światło, musiałabyś zapalać świecę, aby trafić na drabinę i zaświecić światło. Ryzykowne :P

    OdpowiedzUsuń
  9. No to praca w pełni! I oby do przidu, bez niemiłych niespodzianek!
    Pozdrawiam serdecznie całą ekipę remontową!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj wszechstronna z Ciebie kobietka Kasiu !!! Podziwiam...i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już od dawna dawien wiadomo, że my kobietki radzimy sobie na najbardziej trudnych i dziwnych polach pracy!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ha ha ha ...to są uroki remontów...mnie też czekają, ale po remoncie mojej pracowni muszę trochę odpocząć finansowo:), bo jak piszesz zawsze jest tak, że wypada coś zupełnie nieplanowo...
    Kiedy już ogarniesz bałagan, wtedy będzie pięknie...
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. W czasie remontu różne rzeczy się zdarzają. A to wyłącznik na suficie, a to malowidła na ścianach:))
    Nam w pewnym momencie na suficie wylądowała łazienka. Nie żartuję:)

    OdpowiedzUsuń
  14. hi hi :) nieźle sie zapowiada! Czekam na kolejne relacje z filmu pt:" Czas to pieniądz, a pieniądz to remont " :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za wszelkie komentarze. Ciesze się,że został ślad po Tobie drogi czytelniku:))

Jeśli podoba Ci się mój blog dodaj go proszę do obserwowanych, będzie mi miło.

Pamiętaj jednak i uszanuj moją prośbę - nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć i treści na innych stronach internetowych.