Na chwilunię, na momencik jestem!!
Tak, tak:)) mój remont wciąż trwa, ale wpadłam tutaj dosłownie na kilka sekund aby Wam coś pokazać
i znikam!
Jak to w życiu bywa w czasie remontu pojawiają się różne niespodzianki. I te miłe, chociaż rzadziej i te mniej miłe, częściej. Ogólnie nie mogę narzekać, bo robota "idzie" do przodu więc nie jest źle. No i można rzec, że jestem w raju...bo..w koło mam tzw. przydasie. Ale nie moje-tylko mojego męża.
Jak widzicie-przydasie, przydasiami. A ja wciąż się uczę czegoś nowego-może zmienię fach??:)np.,wiem już jak właściwie zaszpachlować ścianę, jak się tnie regipsy aby je nie złamać, lub złamać w odpowiednim miejscu, czy też...co zrobić jak się za mało kupiło :))) ...No właśnie czego???Kto zgadnie?:)
Myślę, że słowa nie są tu potrzebne.
Moi drodzy czytelnicy, uwaga, uwaga. Oto mój nowoczesny włącznik!!:)
DZIAŁA??
DZIAŁA:)))
Mam nadzieję, że mój małżonek niebawem wymyśli właściwy włącznik na właściwym miejscu, abym nie musiała wychodzić na drabinę, aby zaświecić światło!:))))))
Pozdrawiam Was ciepło i wracam do roboty!:))
nie ma to jak 21 wiek :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie możesz wchodzić po drabinie żeby włączyć światło :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, my, kobiety czasem jesteśmy więcej mężczyznami niż niewiastami, jeśli chodzi o domowe prace, szczególnie te remontowo- naprawcze :p Całe lata to ja kładłam tapetę, czy kafelki. Mąż zdecydowanie wolał introligatorstwo od tapet (nigdy ani paska nie położył). Do tapet i kafelek nie miał cierpliwości i ręki,aż dziw, że tony książek oprawił w swoim życiu :p. Kasiu, nie musisz wchodzić na drabinę by włączać czy wyłączać światło,od czego masz parasol- bo jak widzę, przyciski są wciskane :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhi hi hi :)
OdpowiedzUsuńsuper z Was ekipa remontowa:))))
O, elektrykiem zostałaś:):):):)Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńKreatywność podczas remontu jest bezcenna ;) czekam z niecierpliwością na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńkocham remonty :)
OdpowiedzUsuńmogłabym remontować co rok:)
pobiegłabym tam do Ciebie:):)
Pozdrawiam serdecznie:)
;-DDD
OdpowiedzUsuńKasiu :) trzymam kciuki za szybkie i bezproblemowe zakończenie remontu :)
OdpowiedzUsuńsama bym tego lepiej nie zrobiła ;) żartuję oczywiście :))
Oby tak dalej, he he. Robota wre. W nocy, aby zapalić światło, musiałabyś zapalać świecę, aby trafić na drabinę i zaświecić światło. Ryzykowne :P
OdpowiedzUsuńNo to praca w pełni! I oby do przidu, bez niemiłych niespodzianek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie całą ekipę remontową!
Oj wszechstronna z Ciebie kobietka Kasiu !!! Podziwiam...i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna dawien wiadomo, że my kobietki radzimy sobie na najbardziej trudnych i dziwnych polach pracy!!!
OdpowiedzUsuńHa ha ha ...to są uroki remontów...mnie też czekają, ale po remoncie mojej pracowni muszę trochę odpocząć finansowo:), bo jak piszesz zawsze jest tak, że wypada coś zupełnie nieplanowo...
OdpowiedzUsuńKiedy już ogarniesz bałagan, wtedy będzie pięknie...
Buziaki:)
W czasie remontu różne rzeczy się zdarzają. A to wyłącznik na suficie, a to malowidła na ścianach:))
OdpowiedzUsuńNam w pewnym momencie na suficie wylądowała łazienka. Nie żartuję:)
hi hi :) nieźle sie zapowiada! Czekam na kolejne relacje z filmu pt:" Czas to pieniądz, a pieniądz to remont " :)
OdpowiedzUsuń