Hej, hej!
Uff w końcu moja przyjaźń prawie dwutygodniowa z grypą idzie w zapomnienie. Mogę jeść, spać..w noc
i w ...dzień - tak nieprzespane noce dawały w kość...i mogę jakoś funkcjonować. W końcu.Ci, którzy chorują wiedzą jak człowiek może się czuć fatalnie.
Każdy z nas kochani ma takie potrawy, desery i inne smakołyki, które powodują, że nie da się przejść koło nich obojętnie. Ja również. Ale piszę o tym dlatego, że jakiś czas, przed moją chorobą, zostałam poproszona przez pewną Joannę, którą serdecznie pozdrawiam, o zrobienie dla niej przepiśnika. Dawno przepiśników nie robiłam, dlatego przygotowanie tej pracy dało mi wiele radości.
Joanna poprosiła mnie o to, aby baza przepiśnika była...uwaga! w linię,( nie w tradycyjną kratę), oraz, aby przepiśnik był dwustronny. Proszę bardzo, pomyślałam. Będzie taki jak sobie Pani Joanna zażyczyła.
Niestety w trakcie robienia zdjęć nie towarzyszyło mi słońce, było szaro, buro, ponuro...więc zdjęcia są też takie. Ale wierzcie mi, na żywo ten przepiśnik był mega słodki..
Spróbujcie sobie go wyobrazić patrząc na (ups, niestety, kiepskie) zdjęcia.
Tak prezentuje się całość. Bardzo lubię ten papier w czeresienki zwane wiśniami. Do nich dodałam elementy kuchenne, które zembossowałam na gorąco.Nie mogło zabraknąć fartuszka i serduszek...Bo przecież w przepiśniku Joanny, będą znajdować się przepisy bliskie jej sercu...i podniebieniu..:)
Jak widzicie przepiśnik jest dwustronny. Starałam się obie okładki przyozdobić dokładnie tak samo. Na grzbiecie pojawił się ozdobny wałeczek, oraz kontynuacja papierowej koronki.
Wszystkie elementy tekturkowe dodatkowo,prócz embossingu w kolorze różowym , zostały pociągnięte Glossy Accentem, czyli specjalnym medium, który powoduje, że elementy się pięknie szklą. Bardzo lubię ten efekt na pracach. A żeby troszkę wiosny i aby rozjaśnić całość pracy dodałam malutkie, żółciutkie kwiatuszki.
Środek przepiśnika był oklejony papierami z babeczkami, tortami i innymi smakołykami, ale niestety zdjęcie było mega nieostre. Tak więc musicie się pogodzić, że widzicie przyozdobione okładki.
To tyle na dzisiaj moi drodzy. Mam nadzieję, że miło dziś spędziliście czas u mnie. Dziękuję za każde pozostawione słowo. I do zobaczenia na Waszych blogach.
K.
O tak, grypa potrafi rozwalić każdego twardziela :). A przepaśnik prezentuje się wspaniale pomimo "złego" światła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUroczy przepiśnik, Kasiu.
OdpowiedzUsuńKasiu zdrówka Ci życzę...wiem co to znaczy bo nas w Swięta dopadło choróbsko i wlaczyliśmy z nią ostro:)
OdpowiedzUsuńA przepisnik jak wszystkie Twoje prace cudowne:)
Zapraszam Kochana do mnie w wolnej chwili, tym razem do mojej łazinki...domowego SPA:)
Buziaki sobotnie:)
Przeuroczy i słodki :) Wracaj do pełni zdrowia :)
OdpowiedzUsuń