W końcu jestem. A tak w ogóle to cały czas byłam, tylko nie było mi po drodze do komputera. Czasem trzeba sobie w końcu usiąść na 4 literach i...odpocząć. Bez względu na to jak to brzmi i wygląda.Więc odpoczywam i witam się serdecznie z Wami zapraszając w moje progi.
Deszcz za oknem dzwoni, ale żeby za bardzo nie popaść w jesienne klimaty, słucham sobie muzyki, relaksuje się i piszę posta. Wprawdzie mam troszkę zaległości z pracami, które wykonałam i czekają na swoją prezentację, nie mniej jednak postanowiłam, że dzisiaj pokażę Wam kartkę, którą dzisiaj wykonałam specjalnie dla Mateusza obchodzącego swoje 27 urodziny.
Jeśli ktoś ma kubek z herbatą, to proszę się rozgościć. Ja dzisiaj niestety go nie posiadam. Obiecuje następnym razem się poprawić!!!:))
Z męskimi kartkami to jest tak, że ich zrobienie łatwo nie przychodzi. Przynajmniej ja mam z tym problem. Bo wszystko zależy od wieku, doboru dodatków, kolorów i przede wszystkim...od tego, dla kogo ta praca ma być przeznaczona. Moja wygląda tak:
Postawiłam na brązy, począwszy od bazy craftowej, skończywszy na tle. Początkowo myślałam, że jeśli wszelkiej ilości brązów będzie za dużo, to cała praca będzie mdła. Dlatego dodałam biel i troszkę niebieskiego koloru w postaci różnych dodatków - kwiatów i cekin.
Sięgnęłam po wykrojnik, na który od początku nie miałam pomysłu, jednak moje kropki wpasowały się idealnie w całość, rozjaśniły pracę. Myślę, że to był dobry krok .
Liczba 27 to masa plastyczna, która została najpierw wysuszona, a następnie mocno wytuszowana.
I jeszcze jedno spojrzenie na całość. Osobiście powiem, że jestem zadowolona z pracy. To jedna z tych kartek, które "zrobiły się" w ciągu kilku godzin, z materiałów, które miałam pod ręką. Czasem jest tak, że nie mam pomysłu na to jak połączyć wszystko aby tworzyło spójną całość. Dzisiaj nie było na to czasu. Pomysł musiał być na już!
Mam nadzieję, że spodoba się moja propozycja Mateuszowi i wywoła na jego twarzy prawdziwy uśmiech.
Na koniec mała dygresja..Dzisiaj czytałam u mojej koleżanki Anetki posta, który dał mi do myślenia, stąd te słowa, które czytacie.
Są wśród nas ludzi, stąpających po naszej planecie takie osoby, które nie potrafią docenić wszelakiego rękodzieła.. Wiele z nich potrafi powiedzieć, że takie kartki jak ja wykonuje, czy ktoś inny są niepotrzebne...Po co je robić, skoro zaraz się je wyrzuci do kosza. ..Strasznie to przykre i smutne, bowiem my rękodzielnicy, wkładamy całe swoje serce w to co robimy i jak robimy...Ja i wiele osób mi znanych zawsze stara się zrobić coś wyjątkowego, jedynego...Nie piszę już o czasie, o koszcie materiałów, nie wspominam o tym, że wielokrotnie my rękodzielnicy siedzimy "po nocach" oddając swój czas nie bliskim nam osobom, ale tym, którzy coś zamówili.. Dlatego, jeśli coś od kogoś dostaniemy, czy też kupimy zastanówmy się na moment nad tym jaką wartośc ma ''ta'' rzecz, zanim zdecydujemy się ją wyrzucić do kosza.
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam.
Dziękuję za wszystkie komentarze i pozostawione tu słowa. Do zobaczenia u Was i...do następnego posta.
Pozdrawiam serdecznie!
Kartka super, też mam problemy z męskimi klimatami, ale jak widać, trochę pomysłu i chęci i wychodzi coś wspaniałego, nie przesadnego i nie za kolorowego ;). Bardzo mi się podoba i szalenie się cieszę, że zamawiająca przyjęła ją tak entuzjastycznie.
OdpowiedzUsuńA co do kwestii rękodzieła (i nie tylko). Ludzie czasem nie umieją i nawet nie chcą docenić czyjejś pracy. Nie wiedzą, ile się nam czasem schodzi z jedną kartką.. ile czasu poświęcamy na wywalanie z szafek tego wszystkiego, na wybieraniu, wycinaniu, klejeniu.. ile potem czeka nas sprzątania, zbierania wszędobylskich karteczek, ścinków czy rozlanego kleju. Nie doceniają, że zamiast siedzieć przed tv czy komputerem, zamiast relaksować się, my siedzimy, angażujemy się w to, bolą nas czasem oczy i szyje... Łatwo powiedzieć, że to nic nie znaczący kawałek papieru, a szalenie to przykre dla nas..
OdpowiedzUsuńKartecza wyszła ślicznie Kochana, wspaniale poradziłaś sobie w męskim klimacie, jesteś moją mentorką, ale Ty to wiesz hihih :) Kochana czytam Twe słowa i to bardzo smutne... właśnie parę dni temu rozmawiałam o tym z Szymciem, właśnie o braku szacunku do naszego rękodzieła i brau docenienia ciężkiej pracy. Bardzo mnie to smuci, bo ja nigdy nie mogłabym wyrzucić czyjejś pracy do kosza , nawet jak mi się coś nie przydaję chowa je do specjalnego pudełka z pamiątkami. Mam do tych prac sentyment , ale i tak większość podarunków znajduje zastosowanie. Notes od Ciebie Kochana to strzał w dziesiątkę, dziękuję :*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą i z dziewczynami. Rękodzieło często jest niedoceniane. Wielu uważa, że po co przepłacać, jak u chińczyka kupią za grosze kartkę, czy coś innego. Tylko że taka kartka nie ma "duszy" i nigdy nie będzie wyjątkowa. W przeciwieństwie do Twojej, bardzo fajnie połączyłaś kolory.
OdpowiedzUsuńZgadzam się Kasiu z Twoją opinią; człowiek wkłada serce, swój czas i pieniądze, robi pod daną osobę, by potem dowiedzieć się, że pociął, bo coś tam potrzebował dla dziecka do szkoły, ale po prostu dal dwulatkowi do zabawy :p jedna z moich koleżanek wyrywała moje życzenia, wypisywała i posyłała dalej :p Hmmm... Już jakiś czas temu zweryfikowałam, do kogo wysyłać rękodzielnicze, a komu chińszczyznę z poczty (w końcu liczy się pamięć- powiadają) :p Poza tym, niektórym się wydaje, że papierków parę ponaklejane a taka droga- wolę komuś innemu podarować jak opuścić cenę... Pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńWspaniały męski klimat na karteczce. I dobrze, że dostałaś troszkę bieli i niebieskiego. Byłaby za bardzo brązowa. A tak jest śliczna 😀
OdpowiedzUsuńZ rękodziełem i z ludźmi tak juz bywa. Znam to z własnego podwórka. Az żal serce ściska. Nic nie poradzimy 🙁
bardzo przyjemna kartteczka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetne połączenie kolorów. Brąz i niebieski fajnie się komponują. Co do poruszonego tematu to mam taką obserwację, że ludzie komuś kupują kartkę od chińczyka ale sami chcieliby być obdarowywani czymś lepszym, oryginalnym, najlepiej rękodziełem...
OdpowiedzUsuńZapomnieliśmy już jak to jest zrobić coś samemu. Może gdyby od czasu do czasu wkleilibyśmy chociaż zdjęcia do albumu, zastanowilibyśmy się nad rękodziełem.
OdpowiedzUsuńNo tak. Kto teraz wkleja zdjęcia?
Ten kto nie docenia pracy rąk jest smutnym człowiekiem. Proponuję mu porównać biurko z przed 100 laty do biurka z Ikei (nie ubliżając Ikei)
A za następne sto lat, które zostanie? I które będzie cieszyło oko?
Kasiu masówka się nie liczy. Rys indywidualizmu, odrębności się liczy. O takich ludziach jak ty mówi się artyści. I tego się trzymaj:))
A kartka dla M. jak zwykle przepiękna:))