Witajcie.
Dzisiaj chciałabym Was zaprosić do spędzenia ze mną wieczoru.. Ale nie takiego jak zawsze, kartkowego, a ostatnio zakładkowego tylko nieco innego. Ciekawa jestem czy znajdą się chętni, by chwilę czasu, dłuższą lub krótszą poświecić mi i temu blogowi. Zapraszam.
Kubek z herbatą obecny. Nic nie poradzę, że ten napój często towarzyszy
mi przy wieczornych spotkaniach z Wami na blogach i moich wędrówkach
internetowych. Dzisiaj nie mogło być inaczej. Mglisty dzień dobiegła ku
końcowi. I dobrze, bo brak słońca powoduje, że człowiek jest osowiały,
nic mu się nie chce i nie ma tego czegoś, co motywuje do dalszych
działań. Ale jak wiecie, wszystko ma swój początek i koniec. A może
trzeba by odwrócić kolejność i powiedzieć, że nie początek i koniec Lecz koniec i
początek.... czegoś nowego? Brzmi tajemniczo, nieco przewrotnie i niezrozumiale na
Was. Nie przejmujcie się...Dla mnie troszkę też...jeszcze...
Jakiś czas temu odbyłam
rozmowę z pewną osoba, która "zasiała" w mojej głowie ziarno.. Małe,
błahe, ale na tyle duże, że nie przestaje o nim myśleć .Początkowo
czytając literki, które pojawiły się na ekranie mojego laptopa,
zaśmiałam się głośno, ale ...no właśnie. Ja i..??? Pewno bym zapomniała o tym, gdyby nie to, że ta myśl wracała
dosyć intensywnie, jak bumerang - najpierw po kilku minutach, następnie
po dłuższym czasie .. I dlatego tutaj jestem i postanowiłam podjąć
pewne wyzwanie. A skoro mowa o wyzwaniach, to trzeba powiedzieć, że
jest odważny jest ten, kto się ich podejmuje. Od razu chcę nadmienić, że
jakoś szczególnie super odważna to ja nigdy nie byłam, jednak teraz
czuję, że warto spróbować i mimo, że moja odwaga jest nieco wątła, to
nie poddaje się..
Teraz się zastanawiam ile z Was w tym momencie najechało na krzyżyk widniejący u góry, po prawej stronie okna..Jedna, dwie osoby..Bo przecież wystarczy jeden klik i post zostaje zamknięty. No tak..Banalna sprawa, w końcu zawsze można go ponownie otworzyć i kontynuować czytanie. Czy będzie ciekawiej? Sama tego nie wiem.. Ale wiem jedno...
Próby mają to do siebie, że są nieśmiałe,
niewinne, a czasem niezauważalne. Pojawiają się w najbardziej
nieoczekiwanym momencie. Taka jest moja próba..Mała, a jednocześnie ogromna..Mam wrażenie, że to o czym zaraz przeczytacie, to trochę jak syzyfowa walka.. A może się mylę?Może jednak dam radę..Przecież to o czym myślę dzisiaj, nie musi być moim myśleniem z jutra..nieprawdaż?
Jest takie przysłowie...Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach... Coś w tym jest. Mój plan to podjęcie wyzwania jakim jest ...pisanie.To jest ta myśl, która pojawia się i znika..Albo inaczej. Ja ją staram się wymazać z mojej głowy..Bo czy ktoś z WAS, tutaj obecnych obserwatorów poświęci ze swojego życia 15 minut i przeczyta więcej niż jedno zdanie zostawione tutaj?. Czas, tak bardzo ważny i istotny w naszym życiu, tak drogocenny. 15 minut...tak wiele i tak niewiele..Znacie studenckie 15 minut. Co to jest...Chwila, moment, który nigdy nie wróci... W dzisiejszym świecie ludzie łapią każdą wolną chwilę . Jedni na poszukiwaniu informacji, inni rozmawiając w wirtualnym świecie przez wszelakie messengery, what's up'y, kolejni...otwierają ciekawe książki lub blogowy świat i ofiarowują swój czas tym, którzy go tak naprawdę potrzebują...
Właśnie usłyszałam, że jutro ma padać deszcz...Wierzę, że w moim Krakowie deszcz pokona ten paskudny smog, który ostatnimi dniami zawisnął nad miastem.. Ale i w kałuży deszczu świat może być piękny...ja w to wierzę..A Wy?
Dzisiaj narazie tyle..Zostawiam Was z tą myślą...Zobaczymy, czy moja pisarska próba zakończy się sukcesem...
Spokojnego wieczoru..
Dorota....dla Ciebie....:)
Jestem pewna Kasiu ze z tego ziarenka wyrosnie piekna roza. Urosnie i zakwitnie. Jestem z ciebie ogromnie dumna ze podejmujesz sie tej proby. I wierze ze kiedys na mojej polce, w honorowym miejscu stanie twoja ksiazka z dedykacja.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Jednego fana juz masz:)
W pierwszej chwili Kasiu pomyślałam, że masz do podjęcia jakąś trudną decyzję. Potem trochę się uspokoiłam. W woli ścisłości - czytam każdy Twój post w całości. Nawet jeśli tylk ozdawkowo napiszę "Ślicznie" to wierz mi że tak właśnie myślę, czuję i tak to widzę. Co do samego pisania - pisz :) Ja Cię będę czytać :) Też piszę - od lat przeszło 20 pamietnik - dziś to już chyba hm... półrocznik, ale czasami udaje mi się jeszcze znaleść chwilę, by przelać na papier uczucia, emocje. Czasami słowami tak trudno to wszystko oddać, trudno znaleść właściwe odniesienia. Życzę Tobie byś je odnalazła, byś pisała i byś z tego pisania czerpała przyjemność. Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki - powodzenia!!! Ja lubię czytać :)
OdpowiedzUsuńTo pięknie, że zdecydowałaś się podjąć wyzwanie! Każda próba przekraczania granic samego siebie jest wspaniała, uczy nas nowych rzeczy o nas samych i pokazuje kierunek, w którym powinniśmy zmierzać. Po prostu pisz! To wspaniałe, że chcesz otworzyć przed nami swój świat! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, Kasiu, zaintrygowałaś mnie... Myślę, że warto poświęcać sobie czas- 15 minut to tak niewiele... Ja staram się czytać blogi od deski do deski, by komentarzach ie popełnić gafy. Ale zdarza się mi opuścić czyjegoś bloga, gdy sama mam mnóstwo pracy, ale wracam potem, bo nic tak człowieka nie uszlachetnia, jak drugi człowiek.Jednak wtedy, gdy się coś o Nim wie. Chyba nieco chaotycznie piszę,ale zwykle odpowiadam "na pniu" więc nie są to słowa ani wyszukane, ani zmyślone. Kochana, podejmuj wyzwanie z pisaniem; ja też od czasu do czasu coś piszę... Wywalam z siebie uczucia i wrażenia chwili, być może ktoś odnajdzie w nich siebie- swoje odczucia?...
OdpowiedzUsuńKasiu, serdeczności życzę Tobie i buziaki ślę :)
No cóż i dotrwałam do końca, każde kolejne słowo mówiło "czytaj dalej". Choć przyznam że po pierwszych Twoich słowach się trochę przestraszyłam, bo to wyglądało na coś z czym masz strasznie duży problem... Trzymam kciuki w Twojej pisarskiej karierze! Na pewno będę czytała Twoje posty, chyba że wydasz książkę =) Przy okazji dopiero dowiedziałam się że Ty jesteś z tych stron co ja, zobaczymy czy jutro będzie padał deszcz =) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKasiu, trzymam kciuki i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńKażda decyzja jest dobra, jeśli przyniesie nam radość i satysfakcję. A zdaje się, że z Twoim pisaniem tak właśnie jest - dopóki nie zaczniesz, będziesz czuła niedosyt, a to, co robisz - będzie tylko namiastką tego - co mogłabyś naprawdę robić.
Dojrzałaś do podjęcia decyzji, a to ogromy krok w drodze do celu.
Brawo i chętnie poczytam :-)
Kochana chetnie poczytam :) bo lubię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasiu, pisz koniecznie. Jeśli czujesz to wewnętrzne ponaglenie, koniecznie mu się poddaj. Jestem pewna, że czytelników nie zabraknie, ja na pewno piszę się do ich grona.
OdpowiedzUsuńCo do czytania postów - zawsze czytam je od deski do deski.
Buziaczki przy niedzieli.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana Kasiu, ja też mam nawyk czytania całych postów od początku do końca. Dzięki temu wiem, jak mam je skomentować. Co więcej, zawsze lubiłam czytać wszystkie notatki na blogach, aby w ten sposób lepiej poznać ich autorów wraz z ich zainteresowaniami, pasjami, a także życiem codziennym. Nawet ostatnio oznaczyłam na mojej liście blogów, te które przeczytałam całe prostym "+". I Ciebie też kiedyś całą przeczytam, bo wydajesz mi się interesującą osobą. Muszę tylko przebrnąć przez sesję... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPodejmij wyzwanie jeśli czujesz taką potrzebę. Będę czytać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!! 3mam kciuki Kochana - będę czytać ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
Trzymam kciuki:) To czy Ci się uda zależy tylko od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZrób to dla siebie i ciesz się tym :)
Pozdrawiam
Aga
Już wiem jak to się zaczęło. Idę po twoich wpisach od końca i wszystko jest niespodzianką.
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, pisz. Jeśli piszesz choć w części z takim sercem jak działasz rękami, to jestem spokojna o efekt.
Uściski
15 minut ....
OdpowiedzUsuńmoże być wiecznością gdy się na kogoś czeka, np na autobus przy 15 stopniach mrozu ;-)
albo mgnieniem...kiedy jesteśmy szczęśliwi i chcemy by ta chwila trwała wiecznie...
Na pewno jest to wiele kiedy ktoś poświęca komuś tyle czasu...
czasami jest to "tylko tyle"
a czasami "aż tyle"! :)