Witajcie
Dzisiejszy poranek rozpoczął się dla mnie całkiem……..codziennie.
Za oknem padający śnieg powodował, że poczułam się całkiem fajnie. Pomyślałam sobie, że w końcu będzie można wyjść na spacer popołudniowy bez obawy o złamanie nogi czy też skręcenie jakiejś innej części ciała..W
ostatnich dniach pogoda nas nie rozpieszczała. No chyba, że ktoś lubi jeździć po zmrożonych chodnikach….:) Ja nie lubię i nie polecam:).
Ale nie o pogodzie miałam pisać……A o moim
poranku.. Poranku, który rozpoczął się leniwie, bo wstałam po 9.00…
i nie żałuje.
A dlaczego? Dlatego,że jeden z
przedpołudniowych programów w jednej ze znanych stacji , a właściwie tematyka, którą poruszyli prowadzący skłoniła mnie do napisania postu. Postu raczej niebanalnego, wręcz przeciwnie..poważnego i wartego
przemyśleń..
Pozwólcie,że podzielę się z Wami moimi przemyśleniami na
temat…małych rzeczy, które pojawiają się w naszym życiu..Czy
potrafimy je dostrzegać i cieszyć się z nich, a może nie zauważamy lub nie chcemy zauważyć. Temat wg mnie jak najbardziej ciekawy, nawiązujący trochę do mojego blogowego
motta.
Każdy z nas idzie
swoją drogą, która
prowadzi od naszych domów, mieszkań do pracy,
uczelni, między osiedla, tam gdzie spotykamy
drugiego człowieka. I co wtedy, co wtedy
się dzieje….czy potrafimy go zobaczyć, uśmiechnąć się, a może powiedzieć ”dzień dobry” jeśli go znamy..?Różnie.. To wszystko zalezy od tego jaką indywidualnością jesteśmy. Bo każdy jest inny..unikatowy, jedyny. Dziś np.
usłyszałam, że wiele nacji potrafi się cieszyć z tego, że np. świeci słońce, że rozpoczął się nowy dzień, że się jest w pełni
sprawnym, że
ktoś spotkał kogoś bliskiego… A my, czy potrafimy się cieszyć z tego,że za oknem
mróz, że pada śnieg w zimie…..a może,że jest gorąco, piękna słoneczna
pogoda za oknem? Ciężko, prawda? Raczej nasza nacja charakteryzuje się tym,że częściej narzekamy niż się radujemy.. Bo przecież…zawsze może być lepiej…ale nie
zapominajmy, że zawsze może być jeszcze
gorzej. Nie znaczy,że musi..ale może.
Umiejętność cieszenia się z małych rzeczy to trudna sztuka, której można się nauczyć… Jednak wir codziennych obowiązków, spraw
nagłych i ważnych, pośpiech powoduje,że nie zauważamy tego co jest obok..wspaniałych chwil,które przytrafiają się nam każdego dnia…
Czasem jest tak,że pewne
wydarzenie, niekoniecznie dobre, pozytywne, pozwala nam na dostrzeżenie tego czego wcześniej nie
widzieliśmy. Może to być rzecz, która
leży całkiem niedaleko, może to być ktoś kto stoi
obok……już od dawna i czeka na nasz
sygnał…Wiem..wiem…..łatwo powiedzieć, napisać, trudniej wykonać…Ale trzeba
spróbować…Jeśli ktoś nie spróbuje, nie przekona się jak to jest..
Ja od jakiegoś czasu uczę się cieszyć z tego co
przynosi dzień..I tak, wczoraj podczas buszowania między
półkami różnych sklepów…natrafiłam na..właśnie…….coś co powoduje,że się raduje..Raduje się ponieważ mam coś co lubię, co powoduje,że jestem
potrzebna, że moja praca nie idzie na marne, a
ktoś chętnie pochwali
mój wysiłek..
A o czym mowa? O kwiatach… Kwiaty to moja pasja…a może mój nałóg? Właściwie raczej to
drugie..Bo czasem cieżko mi przejść obojętnie koło pięknych okazów storczyków, cytrusów, begonii, kaktusów, fikusów i
wielu wielu innych pięknych roślin. Wszystkie bym
chciała…a tak się nie
da. Niestety! Nie znam się za bardzo na
nich, dopiero teraz mam możliwości rozwoju mojej wiedzy wyczytanej z mądrych książek i wdrożenia jej w praktykę ;)
Więc wczoraj
podczas zakupów..do moich dłoni wpadł storczyk..zwany phanelopsisem. Ktoś z Was mógł pomyśleć no i co z tego..Przecież to żadna filozofia. „Tego kwiatu jest pół światu”..przysłowie które oddaje nieco inną myśl, ale teraz mi
pasuje do moich przemyśleń. Macie racje. Kupienie
storczyka to żaden wyczyn…Ale mój egzemplarz nie był pięknym, rozłożystym z mnóstwem kwiatów okazem... Wręcz przeciwnie. Stał sobie
wśród innych „współbraci” na przecenie i czekał.
I CZEKAŁ NA MNIE-
ja w to wierze..Wzięłam, bo dla
mnie był piękny. Wyszukany, zdrowy, mimo,że miał tylko 3 (dla kogoś marne)kwiaty. Z
3 łodyżkami.. Kosztował 10 zł (jak na wyprzedaż to dużo nie dużo..).Wzięłam i nie żałuje, bo dołączył do mojej
kolekcji storczyków. Nie mam ich wiele,
bo na razie 6 sztuk w obecnym mieszkaniu i ok. 6 w moim dawnym miejscu
zamieszkania… ale są one dla mnie
wyjątkowe. Dlaczego? Dlatego, że większość z nich kupiłam z wyprzedaży za parę złotych i
udało mi się uratować. A one odwdzięczyły się tym,że wypuściły albo liście, albo
kwiatostan, i z każdym dniem są coraz bardziej silniejsze i piękniejsze. I to
jest ostatnio mój powód do radości, do dumy.
Ktoś by powiedział,że to tylko
kwiatek..Może i dla niego, ale nie dla mnie.
Cieszę się niezmiernie,
bo rośliny były naprawdę w kiepskim
stanie, jednak moja cierpliwość, dbanie o nie
spowodowała,że.. cieszą oczy moje i innych,że powodują uśmiech na mojej
twarzy. Szczególnie gdy z każdym dniem
pojawia się niespodzianka w postaci pączka, czy też łodyżki.. I wiecie co..stwierdziłam,że jeśli mam kupować storczyka, to
właśnie przekwitniętego czy też niezbyt pięknego, tzw. przeze
mnie „trupka” …wierząc, że będzie dobrze,że uda się go uratować. Taki kwiat kosztuje grosze… i
czasem niczym się nie różni od takiego za 70zł czy więcej… Ja wolę nie chodzić po sklepach gdzie są piękne kwiaty..bo po prostu choruje..I lepiej mi ich nie pokazywać..
W każdym razie jakby
ktoś z Was chciałby się pozbyć takiego właśnie „trupeczka” kochanego, to ja chętnie przytulę.. ;)) Kiedyś sobie powiedziałam, że już nigdy nigdy nie kupie storczyka..no ale…jakieś „skrzywienie” należy posiadać.
Poniżej zamieszczam
kilka zdjęć moich kwiatuszków.. i wczorajszy
nabytek. Czyż nie jest piękny?
Nowy Nabytek:-) |
Nowy Nabytek :))) |
Nowo otwarty pąk... |
Ciekawy środek... |
Czy nie cieszy coś takiego.... |
...albo takiego... |
...albo takiego? |
Kolejna moja radość nazywa się Cytryna-moja prywatna Cytryna, którą miałam wyrzucić po remoncie
mieszkania. Nie dość, że wyglądała strasznie
i wszystkie kwiatki jej opadły. Bardzo
przeżyła zmianę miejsca(a może kolor ściany jej nie
zaguścił?). Gdy w końcu powróciła na
dobre na swój parapet……dałam jej szanse. Myślałam,że już nic z niej nie
będzie..NIC..I bardzo łamałam się nad tym, ile
dać jej czasu. I dzięki Bogu dałam jej
tyle, że……….wygląda pięknie i ……nie dość,że kwitła obficie to jeszcze zaowocowała.. A przecież nie musiała, przecież mogła
wszystkie kwiatki zrzucić….Ale tego nie
zrobiła. Nawet nie wiecie jak to mnie strasznie cieszy, przeogromnie…Przecież się nie spodziewałam…
Poniżej zamieszczam
zdjęcie cytrynki,która lada chwila chyba spadnie z gałązki…i malutkie zalążki owoców.
Cytrynowa Cytrynka |
Cytrynkowe maluszki |
Czekam aż bedą tak duże jak ta pierwsza... |
I na koniec, podczas robienia zdjęć Cytrynie, znalazłam........nowe listeczki...
To bynajmniej jakby się wydawało nie jest żaden robal....:) |
Podobną historię mogłabym przedstawić Wam o
uratowanym Fikusie Exotica, o Zamioculcasie zwanym przeze mnie Galerianką (bo występuje w centrach
handlowych) i wielu innych moich „współmieszkańcach”. Ale niestety, żeby nie było
tak kolorowo….nie każdemu
kwiatuszkowi dałam radę. Np. nie udało mi się uratować pięknego drzewka
Bonsai.Niestety, i mimo że było mi bardzo przykro z tego powodu musiałam to jakoś w sobie poukładać. Człowiek uczy
się na błędach….a może tak miało być..? Nie wiem.
CAŁY ten dzisiejszy post ma na celu podzielenie się z Wami moimi małymi radościami. Chce Wam
powiedzieć, że czasem nie
trzeba tak wiele aby pojawił się ten wytęskniony uśmiech na
naszych twarzach. Czasem trzeba tak niewiele….A
ile radości potrafi sprawić list w skrzynce…..ba…z niespodziankami…..Ha- wie to tylko ten,
który go dostał. I oczywiście piszę o liście miłym,
serdecznym, a nie przykrym…
Ja uśmiecham się do Was ciepło i pozdrawiam serdecznie. Mam nadzieję, że nikogo nie
uraziłam swoimi przemyśleniami.
Do następnego,
obiecuje,krótszego postu:)
P.S Zapomniałam….o
jeszcze jednym. I ciesze się strasznie,że udało mi się przełożyć termin u
kosmetyczki, bo gdyby nie przypadek to pewno bym zapomniała o wizycie. A więc mam powody do radości.
Bardzo ciekawy post, długi, ale fajny i taki..szczery. Widać, że kochasz kwiatki. Aha, 12 storczyków to niewiele? to mi na uzależnienie wygląda :) ale miłe uzależnienie i fajnie, że masz swoje hobby, zainteresowanie, coś, co sprawia Tobie radość.
OdpowiedzUsuńWiem i ja, że z małych przyjemności składa się nasze życie, czasem ciężko cieszyć się z drobnostek, ale miejmy nadzieję, że po burzy wychodzi jednak to słońce.
Buziaki Kochana!
a co do tematyki - cóż...to się nazywa telepatia ;) ale mój nieco krótszy, bo nie miałam za bardzo czasu :)
Pewnie,że niewiele;) Jeśli miejsca starczy to oczywiście bedę kolekcję powiekszać:)
UsuńTak jak pisałam..i jak sama napisałaś - po burzy zawsze wychodzi słońce. Pamiętaj o Tym!!!
Będzie dobrze:)
Kocham storczyki. Ku mojemu zdziwieniu wyczuli to moi ostatni goście i prezencie przynieśli wielkiego, pięknego, niebieskiego storczyka!
OdpowiedzUsuńOdnośnie małych przyjemności - w moim obecnym życiu jest tak, że nawet o takie małe przyjemności jest ciężko jak cholera. A jak już przyjdą, to są upamiętnione w kalendarzu Pawlikowskiej odpowiednią naklejką.
Gratuluję storczyka. Napewno jest piękny!! Życzę Ci aby Twój storczyk obsypywał Twoje oczy pięknymi kwiatami..
UsuńCo do małych przyjemności, piszesz,że jest ciężko. Rozumiem. Więc chociaż niech storczyk przywoła miłe wspomnienia:)
Pozdrawiam
Nigdy moje kwiatki tak pięknie nie rosły : ( Chyba nie mam "ręki " do nich - gratulacje pięknych okazów !
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa. Jeśli tylko chcesz to mogę Ci co nieco podpowiedzieć co zrobić aby kwiaty rosły piękniej...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
szkoda,ze moje storczyki nie chcialy tak ze mna wpsolpracowac i wyrosnac...padly niestety na wlasne listki. Co Tyrobisz,ze one tak pieknie rozkwitaja? poza tym,ze widac i slychac i czuc ze kochasz je miloscia przeogromna i serce do nich masz:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za tak piękny komentarz. Jeśli tylko chcesz podpowiem parę słów o pielęgnacji storczyków. I następnym razem nie wyrzucaj..jeśli nie masz co zrobić czy nie masz pomysłu na poratowanie storczyka-chętnie się nim zaopiekuje.
UsuńPozdrawiam serdecznie:))
W moim pokoju stoi jeden 'normalny' kwiatek i same kaktusy , które i tak ciężku sie trzymaja :( Miałam kiedyś piękne bonsai i ślicznie mi kwitło , no ale niestety nie dałam rady :(
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny u mnie ;)
Ja też miałam bonsai...piękne, ale niestety myślę,że pewna ddzwownica,z którą został kupiony zrobiła swoje.i niestety nie udało mi się go odratować. A co do kaktusów, to jakie masz.......ja też mam kilka okazów i bardzo je lubie:)
UsuńPiękne kwiatki i cytrynka. Chciałabym taką :d
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
UsuńNo Kochana - ktoś kto tak pisze o kwiatach - musi je uwielbiać :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
...a jeśli chodzi o naszą mentalność do narzekania - to chyba coś w tym jest. Z upływem lat, staram się cieszyć każdą drobnostką, każdym dniem i nie oczekiwać za wiele, bo inni mają mniej.
Bardzo dziekuje za miłe słowa. Życzę spokojnego dnia i zapraszam ponownie:-)
UsuńKwiaty Ci się pięknie odwdzięczyły za troskę o nie i pięknie Ci kwitną. Też kocham kwiaty i te w doniczkach ( parapety okienne są przez nie zajęte ) i te w ogrodzie. Mam 5 storczyków i jak masz ochotę na nie popatrzeć, to zajrzyj tutaj :
OdpowiedzUsuńhttp://giga-wszystkooogrodnictwie.blogspot.com/2012/11/na-dworze-i-w-domu.html
Miło mi, że byłaś u mnie i blog Ci się podoba. Chętnie będą Twoim obserwatorem, jeśli uczynisz to samo. Przykro mi, że to piszę, ale już wiele razy ktoś pisał u mnie ciekawe komentarze, ja się wpisywałam na blog i na tym przyjaźń i pamięć się kończyła. Nawet jednego komentarza nie było. Mam nadzieję, że to rozumiesz. Pozdrawiam serdecznie.
Witaj serdecznie. Na wstępie bardzo Ci chciałam podziękować za tak szczery komentarz. Oczywiście, że rozumiem..Niestety nie tylko w internecie ale i w życiu takie smutne sytuacje się zdarzają. Co ja mogę powiedzieć...chętnie i szczerze dodam Cię do moich czytanych blogów i obserwatorów i mogę Ci gwarantować, że jeśli tylko mi net i czas na to pozwoli będę częstym gościem na Twoim blogu.
UsuńStorczyki masz piękne, jeśli mam być szczera.nawet masz takie,których poszukuje..... ;)
Serdecznie pozdrawiam i życzę spokojnego dnia:)
Witaj, dodtałam CI komentarz pod Twoim ostatnim postem. Mam nadzieję, że bedzie on widoczny na stronie, mimo,że ja go nie widze:( Pozdrawiam
UsuńU mnie też jest biało i mroźnie :). Cieszę się, że nie masz do mnie żalu o taki komentarz. Ja też będę tu zaglądać i na pewno złożę rewizytę, jeśli będziesz u mnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie mam żalu...to życie..Wiadomo, każdy by chciał aby jego blog opisywano, komentowano..ale niestey bywa różnie. Ja dopiero rozpoczełam swoją przygodę z pisaniem, ale wiem jedno-wole mieć kilka szczerych i naprawdę zaglądających obserwatorów niż miliony...i ciszę...Tak więc- jeśli masz ochotę-serdecznie Cię zapraszam tutaj w moje skromne progi...i do zobaczenia u Ciebie;)
UsuńPiękna pasja. Krucha, delikatna. Ktoś kto umie zadbać o kwiaty, będzie dbał też o ludzi. Ktoś, kto cieszy się pięknem tak ulotnym, doceni każdą dobrą chwilę. Cieszę się, że jesteś. Cieszę się, że mam możliwość czytania twoich wpisów. Dziękuję i pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za to,że mogłaś mnie odwiedzić ponownie i za tak wspaniałe słowa. To naprawdę jest dla mnie bardzo ważne,że mimo tego,że w sieci jest mnóstwo tysięcy blogów potrafisz i do mnie zajrzeć. Bardzo dziękuje za to,że mogę sprawić Ci przyjemność. Jeśli Ci się tu podoba....wracaj częściej:)
UsuńPozdrawiam ciepło:)