Witajcie, witajcie!!
Jak tam humory dopisują, jak mija Wam wrzesień? Czujecie już w powietrzu jesień? Ja niestety tak, zwłaszcza rankami gdy za oknem temperatura 6 plus... No ale taka kolej rzeczy chociaż nasz klimat ostatnimi czasy się bardzo zmienił. No ale dzisiaj nie będzie o pogodzie. A o czym? Zapraszam do lektury posta :)
Czasem tak w życiu jest, że musi sporo czasu upłynąć aby dojrzeć do pewnych decyzji, aby zrobić krok, który początkowo jest trudny, niemal nie wykonalny. Przykładów jest wiele i każdy z Was potrafi odnaleźć w swoim życiu takie sytuacje. Ja również. Dziś chciałabym zaprezentować kartkę do której długo się przymierzałam. Moje próby były nieśmiałe, bo zawsze coś mi nie pasowało, ale sam jej wygląd wyszukany w sieci zawsze przyprawiał mnie o szybsze bicie serca. I tak pomyślałam jeszcze parę godzin temu, że albo dzisiaj zrobię właśnie tą kartkę albo dam sobie spokój. No i zrobiłam...... i powiem nieskromnie, że jestem zadowolona z efektu.
Tak się przedstawia kartka zrobiona z kawałków papieru. Mniejsze i większe ścinki posłużyły mi jako patchworkowe tło. Kwadraciki, bo o nich mowa delikatnie potuszowałam i uformowałam w dłoniach podkleiłam jeden obok drugiego na kostkach dystansowych.
Na kwadratowe tło przykleiłam serce, które również postarzyłam tuszem. Przyozdobiłam je kwiatami zielonymi listkami i kokardą.
Jak widzicie na pracy znajdują się białe motyle.
To nic innego jak odbity na kalce technicznej stempelek, potraktowany nagrzewnicą i pudrem do embossingu. Do zrobienia motylków również przymierzałam się od jakiegoś czasu. Ale tak jak pisałam, trzeba dojrzeć do decyzji ważnych i ważniejszych.
Lubie styl vintage dlatego postanowiłam kartkę zrobić właśnie w takich kolorach z dodatkiem różu i fioletu. Myślę,że jeszcze nie raz patchworkowe dzieło zagości u mnie na blogu, bo nie ukrywam spodobał mi się taki sposób przedstawienia tła na pracy.
To tyle na dzisiaj. Do zobaczenia na Waszych blogach i bardzo dziękuję za Waszą obecność i każde słowo zostawione u mnie.
Pozdrawiam:)
p.s....Trzymajcie jutro kciuki za mnie bo mam spotkanie z....dentystą :D
To trzymam kciuki:) Tak jak napisałaś czasami jakaś kartka chodzi za nami długi czas, najważniejszy by zobaczyła światło dzienne:)
OdpowiedzUsuńOoo, patchwork. Ostatnio jestem w tym temacie. Karteczka prześliczna, pięknie postarzona.Oczu nie można oderwać. Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńKasiu, wiedziałam, że zaskoczysz- boska <3 Wymieńmy się ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI to się nazywa prawdziwa kreatywność - brawo Kasiu!!!
OdpowiedzUsuńlubię takie paczworki :-)
OdpowiedzUsuńcudna :)
OdpowiedzUsuńPiękna też za mną chodzi taka kartka, ale jakoś mi żal targać te papiery bo boję się, że nic z tego nie wyjdzie. Taką jesień to ja lubię za oknem słoneczko i nie ma pluchy. Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńDentysta ? brrr, ale jak trzeba to trzeba:)
OdpowiedzUsuńa kartka jest piękna, uwielbiam taki klimat:)
Buziaki:)
Aga z Różanej
Ścinkowo, pięknie :) uwielbiam patchworki, uważam że takie tło jest bardzo wdzięczne :) ten Twój Kasiu prezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńOj, dentysta brzmi poważnie:) ale myślę, że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPiękna kartka ścinkowa. Kto powiedział, że z resztek nie można wyczarować cuda?
Wystarczy zajrzeć do ciebie, żeby się o tym przekonać:))
Pozdrawiam cię serdecznie Kasiu i cieszę się, że o mnie pamiętasz.
Przepiękna :) Lubię patchworki, vintage i tuszowanie. Dla mnie więc jest to kartka idealna :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuń